Zegarek stojący na
szafce, obok popsutego komputera wskazywał, że właśnie minęła północ. Dla
chłopca siedzącego na parapecie nie robiło to żadnej różnicy. Dla niego czas
mógłby nie płynąć. Jedynie dzięki ciotce, która co rano krzyczała z dołu, żeby
zszedł i zrobił śniadanie Harry wiedział, że nastał kolejny dzień. Tej nocy,
zresztą jak każdej poprzedniej, nie mógł zasnąć. Nie robił tego z własnej woli.
Bał się po prostu spać, gdyż co noc nawiedzały go koszmary. Już Voldemort o to
zadbał. A nawet kiedy on dawał mu spokój to w snach widział śmierć Cedrika i
Syriusza. Ciągle winił się, że dał się nabrać Czarnemu Panu i wystawił swoich
przyjaciół na niebezpieczeństwo. Do tego jeszcze zginęła jedyna dorosła osoba,
która kochała go nie za to, że był Chłopcem, Który Przeżył tylko za to, że był
synem Jamesa i Lily. Teraz kto go uwolni od Dursleyów? Przecież jedynie Syriusz
obiecał mu nowy dom. Ciotka i wuj nie byli tacy źli, wymagali od niego jedynie,
żeby wykonywał domowe obowiązki. Nawet Dudley bał się go od momentu, kiedy
napadli na nich dementorzy. Bał się, że Harry znów zrobi coś co spowoduje, że
będzie się czuł tak jak wtedy w tym parku. Cała rodzina dawała mu po prostu
spokój, ale nie chciał mieszkać w domu, w którym traktowano go jakby był niewidzialny.
Harry siedząc tak i
przyglądając się ciemnej ulicy zastanawiał się, czy podczas jutrzejszego dnia
coś się stanie. Miał jakieś przeczucie a i blizna znów zaczęła go boleć. Nie
wiedział z kim się skontaktować, by dowiedzieć się co się dzieje w czarodziejskim
świecie. Bał się pisać do Rona, Hermiony, Ginny, Nevilla czy Luny. Nie wiedział,
czy oni czasami nie znienawidzili go za tą wyprawę do Ministerstwa Magii i
lękał się, że się od niego odwrócą, po tym jak poznali przepowiednie. Natomiast
do Dumbledora nie chciał pisać, bo przestał mu ufać. Nie mógł zrozumieć,
dlaczego dyrektor próbował go odseparować od przyjaciół i dlaczego nie wyjawił
mu tej przepowiedni wcześniej. Ponadto wierzył, że dyrektor ukrywa jeszcze
pełno tajemnic przed nim. Tajemnic, które mogą zmienić jego życie. Może napisze
do Lupina jak tylko Hedwiga wróci z nocnych łowów.
Następnego dnia Harry
uświadomił sobie, że kończy 16 lat. Jak zawsze wujostwo ani słowem nie
wspomniało, że pamięta o jego urodzinach. Akurat tym Harry się nie przejął, bo
tak się działo co roku. Jedynie martwił się, czy przyjaciele odezwą się do
niego. Aby zabić czas oczekiwania na listy postanowił skosić trawnik przed
domem. Wiedział, że wuj Vernon będzie mu to kazał zrobić. A wolał mieć to już
za sobą. Ten dzień był bardzo gorący, chciało mu się bardzo pić. Dom był
zamknięty, bo wuj był w pracy a ciotka poszła z Dudleyem na zakupy. Nie
wiedział co zrobić, aby ugasić pragnienie. Postanowił chociaż siąść pod drzewem
i w cieniu trochę odpocząć. Jego myśli znów odpłynęły. Rano wysłał Hedwigę do
Lupina, ale ten odpisał mu jedynie, żeby się nie martwił, bo Dumbledore ma
wszystko pod kontrolą. Ponadto napisał, że jest teraz na misji i nie może
kontaktować się z nikim. Harrego to zdanie o dyrektorze wcale nie uspokoiło.
Raczej potwierdziło jego myśli, że coś w najbliższym czasie się stanie.
Postanowił napisać listy do przyjaciół, by dowiedzieć się czegoś więcej i
przeprosić ich za tą pomyłkę pod koniec zeszłego roku szkolnego. Jego
rozmyślenia przerwała ciotka, która wróciła do domu. Harry szybko skończył to
co miał do zrobienia na dziś i udał się do swojego pokoju, by napisać parę
listów. Pierwszy zaadresował do Rona.
Ron,
chciałbym
Cię przeprosić za to co musiałeś przejść w Ministerstwie. Mam nadzieje, że po ranach,
których nabawiłeś się przez moją głupotę nie ma śladu. Mam wrażenie, że gdyby
nie ja przeżyłbyś lata w Hogwarcie spokojnie i bez żadnych kłopotów. Co ze mnie
przyjaciel jeżeli co roku przez ze mnie grozi Ci śmierć. Już na pierwszym roku
naraziłem Cię na niebezpieczeństwo, kiedy to chciałem udowodnić, że Snape jest
zamieszany w kradzież kamienia filozoficznego. Natomiast na naszym drugim roku
Twoja siostra była w niebezpieczeństwie tylko dlatego, że Twoja rodzina
zaprzyjaźniła się ze mną. O naszym trzecim roku i o Glizdogonie nie wspomnę, bo
na samą myśl o nim mam ochotę nauczyć się wszystkich niewybaczalnych zaklęć, by
wypróbować ich na tym szczurze. Przeprosić Cie też muszę, że w poprzednim roku
po śmierci Syriusza zachowywałem się jak jakiś dupek. Nadal nie wybaczyłem
sobie, że przeze mnie on zginął. Ponadto to przeze mnie groziło Ci
kilkakrotnie wyrzucenie ze szkoły. Ufam, że Twoi rodzice nie wyciągnęli żadnych
konsekwencji z naszej wyprawy. Bądź co bądź to wszystko był mój pomysł, wy
jedynie chcieliście mi pomóc. Jeżeli nie gniewasz się na mnie to napisz mi co
się dzieje w świecie magii, bo w Proroku Codziennym nie ma nic ciekawego i
Dumbledore nic mi nie mówi, a blizna znów mnie boli.
Harry
(który
nadal ma nadzieje,
że
jest twoim najlepszym przyjacielem)
Po napisaniu tego listu
Harry poczuł się trochę lepiej, więc następny zaadresował do Hermiony.
Kochana
Hermiono,
mam
nadzieje, że nadal mogę tak się odnosić do siebie, bo przez te wszystkie lata
byłaś dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałem. Na początku tego listu
chciałbym Cię przeprosić za to, że nie posłuchałem Cię i przez to naraziłem
Ciebie na niebezpieczeństwo, które groziło nam w Ministerstwie Magii. Wiem, że
zwykłe przepraszam nie starczy. To przeze mnie dotknęło Cię zaklęcie Dołohowa.
Mam nadzieje, że nie spowodowało ono żadnych niepożądanych skutków. Przeprosić
cię powinienem już dawno, bo przecież to ja, a dokładnie moja paranoja, że Snape
chce ukraść kamień filozoficzny doprowadziła do tego, że musiałaś zmagać się z
zaklęciami i zagadkami, o których normalny nastolatek czyta jedynie w książkach.
O drugim roku nawet boję się myśleć, bo byłaś wtedy tak blisko śmierci.
Natomiast na naszym trzecim roku byłaś zmuszona do przeniesienia się w czasie,
co jest bardzo niebezpieczne, tylko dlatego, żeby pomóc mojej jedynej
rodzinie. Przeprosić Cie też muszę, że w
poprzednim roku po śmierci Syriusza zachowywałem się jak jakiś dupek. Nadal nie
wybaczyłem sobie, że przeze mnie on zginął. Ponadto to przeze mnie groziło Ci
kilkakrotnie wyrzucenie ze szkoły. Jeżeli mi przebaczysz to obiecam zawsze Cię
słuchać, bo wiem, że zawsze masz racje.
Harry
(który
nadal ma nadzieje,
że
jest twoim najlepszym przyjacielem)
I ten list spowodował,
że Harry poczuł, że obręcz która ściskała jego serce powoli się poluźniła.
Postanowił napisać też do Nevilla i Luny, bo oni narazili się na największe
niebezpieczeństwo, gdyż nie mieli pojęcia z czym przyjdzie się im zmierzyć.
Najpierw napisał do Nevilla, którego znał lepiej, bo przecież mieszkał z nim w
jednym dormitorium od pięciu lat.
Neville,
piszę
ten list, aby przeprosić Cię za to, że naraziłem Cię na niebezpieczeństwo
podczas naszej wyprawy do Ministerstwa. Podjąłeś się tej wyprawy tak naprawdę
wiedząc niewiele. Jestem Ci winny
wyjaśnienia i podziękowania. Mam nadzieje, że kiedy dyrektor pozwoli mi się
wyrwać z Privet Drive to spotkasz się ze mną, aby omówić wszystkie zdarzenia,
podczas których brałeś udział. Winny Ci jestem także przeprosiny, za nasz
pierwszy rok, kiedy to Hermiona potraktowała Cię zaklęciem mimo, że nic złego
nam nie zrobiłeś. Wiedz, że jestem dumny, z tego, że taki czarodziej jak ty był
skłonny stanąć przy mnie do walki pomimo niepewnego końca.
Harry
(który
ma nadzieje, że zostanie
Twoim
najlepszym przyjacielem)
Luna,
piszę
ten list, aby przeprosić Cię za to, że naraziłem Cię na niebezpieczeństwo
podczas naszej wyprawy do Ministerstwa. Podjęłaś się tej wyprawy tak naprawdę
wiedząc niewiele. Jestem Ci winny
wyjaśnienia i podziękowania. Mam nadzieje, że kiedy dyrektor pozwoli mi się
wyrwać z Privet Drive to spotkasz się ze mną, aby omówić wszystkie zdarzenia,
podczas których brałeś udział. Ufam, że zaklęcie, które Cię trafiło w
Ministerstwie nie pozostawiło żadnych trwałych śladów. Natomiast podziękować Ci
muszę, za te słowa, które wypowiedziałaś przed ostatnią ucztą. Z czasem one
pozwoliły mi sobie uświadomić, że Syriusz nie zniknął na zawsze, że pozostanie
w moich myślach i w sercu. Jeżeli nie gniewasz się za bardzo na mnie chciałbym,
żebyś uznała mnie za najlepszego przyjaciela, bo ja już zaliczam cię do grona mojej
niewielkiej rodzinki.
Harry
(który
ma nadzieje, że zostanie
Twoim
najlepszym przyjacielem)
Został jeszcze jeden
list do napisania. Ten dla Harrego okazał się najtrudniejszy, bo Harry
uświadomił sobie, że czuje do Ginny trochę więcej niż przyjaźń. Nie wiedział
tylko jak Ginny i cala rodzina Weasleyów przyjęła by to do wiadomości. Bał się
utracić ich przyjaźń i miłość. Nie wiedział, kiedy zaczął o niej myśleć inaczej
niż o młodszej siostrze najlepszego przyjaciela. Wiedział, że jego zauroczenie
do Cho było krótkotrwałe. Ten pocałunek w pokoju życzeń uświadomił mu, że
jedynie z przyzwyczajenia myśli o niej. Po tym incydencie jedyną dziewczyną,
która zajmowała jego myśli była Ginny Weasley. Zaczęło się chyba od rozmowy,
którą przeprowadzili po tym jak pan Weasley został ukąszony. Ginny próbowała
przekonać go, że nie jest opętany przez Voldemorta. Nie był to jedyny raz,
kiedy to rudowłosa pomagała mu uporać się z emocjami. To ona namawiała go
przecież, aby skontaktował się z Syriuszem, kiedy tego tak potrzebował. Harry
zastanawiał się przez chwile, jak zacząć list do Ginny, by ta nie domyśliła się
za szybko, co do niej czuje, bo przecież istnieje jeszcze Dean. Postanowił
napisać do niej, jak do przyjaciółki, czyli jak to było w przypadku Luny.
Później jak spotkają się to wyzna jej swoje uczucie.
Ginny,
piszę
ten list, aby przeprosić Cię za to, że naraziłem Cię na niebezpieczeństwo
podczas naszej wyprawy do Ministerstwa. To przecież przez mój głupi pomysł
Bellatriks groziła, że użyje na ciebie zaklęcia Cruciatus. Wierzę, że z twoją
kostką już wszystko w porządku. Ponadto ufam, że Twoi rodzice nie wyciągnęli z
tego żadnych niemiłych dla Ciebie konsekwencji. Podobne listy wysłałem do Rona,
Hermiony, Luny i Nevilla. Tobie jednak chciałbym powiedzieć więcej, ale nie
chcę tego przekazać w liście. Jeżeli mi przebaczysz, spotkasz się ze mną, abym
mógł Ci wyznać wszystko?
Harry
(który
ma nadzieje, że zostanie
Twoim
najlepszym przyjacielem
Harry już miał zawołać
Hedwigę, by ta zaniosła listy do odpowiednich adresatów, gdy przyszło mu do
głowy, że powinien napisać jeszcze dwa listy. Musiał to zrobić, aby poprawić
swoje samopoczucie i aby zelżyć chociaż trochę te uczucie ciężkości na sercu,
które nieustannie mu towarzyszyło od poprzedniego roku szkolnego.
Szanowni
Państwo Weasley,
piszę
do Was ten list, by przeprosić Was za to, że naraziłem dwójkę Waszych dzieci za
niebezpieczeństwo. Ładnie Wam się odwdzięczam za to, że pozwoliliście mi się
przyłączyć do Waszej rodziny. Byliście dla mnie niczym rodzice, których nigdy
nie miałem. A ja zamiast nie sprawiać Wam problemów to jeszcze wciągam w to
Rona. Zrozumiem jeżeli nie będziecie chcieli mnie już widzieć i zakażecie
Waszym dzieciom kontaktować się ze mną. Jedynie proszę Was, abyście nie karali
Ginny i Rona za to co działo się w Ministerstwie, bo oni chcieli tylko mi
pomóc. Całą winę ponoszę ja, bo nie chciałem nikogo słuchać i byłem pewien, że
wiem najlepiej, co się dzieje na świecie.
Harry
(który
ma nadzieje, że może pozostać
niewielką
częścią Wasze rodziny)
List ten pisał z pewną
obawą, bo nie był pewien jak dorośli odnoszą się do Syriusza. Wiedział, że
uważali go za mało odpowiedzialnego. Nie chciał, żeby tak samo myśleli o nim. Weasleyowie
byli lepszą rodziną dla niego niż Dursleyowie. W przypadku przyjaciół miał niewielką nadzieje, że mu przebaczą, bo
przecież robili to już nie raz. Natomiast dorośli to już co innego. Oni lepiej
rozumieją te niebezpieczeństwo, które groziło im w Ministerstwie. Dlatego też
nie pisał Ginny o swoich uczuciach, bo przecież nie chciał stanąć między córką
a rodzicami jeżeli Państwo Weasley jednak odwrócą się od niego.
Został mu do napisania
jeszcze jeden list. Do Snape'a, bo przecież to nie jego wina, że Syriusz zginął.
Harry wiedział, że między nim a profesorem nie może dojść do porozumienia, ale
musi chociaż spróbować przeprosić go za swoje zachowanie w poprzednim roku szkolnym.
Profesorze Snape,
proszę
nie wrzucać tego listu tylko przeczytać go do końca. Wtedy będzie mógł Pan
zrobić z nim co będzie chciał. Piszę ten list w celu przeproszenia Pana za moje
zachowanie w poprzednim roku szkolnym. Wiem, że uczył mnie Pan oklumencji mimo
Pana niechęci do mnie. A ja zamiast Panu za to podziękować to naruszyłem Pana
prywatność. Tamtego dnia dowiedziałem się dużo o życiu. Zostałem uświadomiony,
że to co myślałem o swoim ojcu to była tylko ułuda. Chciałem wierzyć, że moi
rodzice byli niezwykli. Wierzyłem, że byli bohaterami. Wiem też, że moje
zachowanie w ciągu tych pięciu lat nie spowodowało, żeby Pan mógłby myśleć o mnie
inaczej niż o moim ojcu. Do tego jeszcze Dumbledore zawsze mi pobłażał. Niepewność
o Syriusza i potem jego śmierć spowodowała, że przestałem myśleć racjonalnie
(pewnie powie Pan, że nigdy tego nie robiłem) i obwiniłem o wszystko Pana.
Teraz wiem, że największą winę ponoszę ja i Syriusz. W następnym roku szkolnym
postaram się zniknąć z przed Pana oczu, bo nie wierzę, że zdam eliksiry na
wybitny.
Z
poważaniem
Harry
Potter
Harry szybko zawołał
Hedwigę i wysłał listy, by się nie rozmyślić. Liczył, że Snape nie rozerwie go
przy najbliższej okazji za tą wiadomość. Okazało się, że pisanie zajęło mu pół
dnia i przegapił obiad. Liczył, że ciotka pozwoli mu zjeść kolacje, która i tak
nie jest duża ze względu na Dudleya, który miał dietę.
Niepewność, czy jego listy
zostały pozytywnie przyjęte została rozwiana w nocy, kiedy to sowa wróciła z
pocztą. Hedwiga miała przypięte do nogi aż sześć listów, co oznaczało, że tylko
jedna osoba nie odpisała. Pewnie to Snape, ale i tak nie liczył w tym przypadku
na jakąkolwiek reakcje z jego strony. Lektura tej poczty spowodowała, że poczuł
się szczęśliwy, co nie zdarzyło się od śmierci
Syriusza. Okazało się, że Hermiona jest w Norze i on sam został tam
zaproszony na resztę wakacji. Listy Hermiony i Rona były takie jak oni sami.
Ron nie przejął się za bardzo skutkami wyprawy do ministerstwa. Nie ma
pretensji do Harrego za żadne przygody, kiedy mieli w Hogwarcie. Cieszy się, że
nie tylko bliźniacy mają do opowiadania ciekawe historie z życia w zamku. Oni
przecież nie widzieli trójgłowego psa ani wielkich pająków, co akurat Ron
chciał zapomnieć. Co do świata magii Ron nie wiedział więcej niż Harry, bo
kiedy do Nory wpada ktoś z Zakonu pani Weasley znajduje im zawsze jakąś robotę.
Ponadto Ron już nie może się doczekać, kiedy Harry przyjedzie. Do listu
przypięte było pudełko z akcesoriami do czyszczenia miotły oraz życzenia
urodzinowe. Natomiast Hermiona w swoim liście zamieściła wykład na temat jak
ludzie zachowują się po stracie najbliższych i że ona może mu pomóc przejść
przez to wszystko, gdyż przeczytała kilka książek psychologicznych. Czytając to
zdanie Harry się uśmiechnął. Zastanawiał się, co on z Ronem zrobiliby, gdyby
nie zamiłowanie tej dziewczyny do książek. Raczej długo by nie przeżyli.
Hermiona na prezent wysłała mu książkę na temat pojedynków i zaklęć. Gdy
przeglądnął książkę wypadła z niej mała karteczka.
Harry,
książka
ta powinna ci się przydać, zaznaczyłam w niej zaklęcia, które mógłbyś nauczyć
nas na spotkaniach AD. Są to czary stanowczo wybiegające poza zakres owutemowy,
ale uważam, że powinieneś je znać, jeżeli znów będziesz chciał pojedynkować się
z Sam Wiesz Kim Voldemortem.
Hermiona
Harry wpadł w zadumę
nie wiedział, czy chciałby na nowo organizować lekcje AD, szczególnie teraz,
gdy Umbridge usunęła się z Hogwartu. Następny nauczyciel raczej nie powinien
czynić problemów z nauką zaklęć. Przecież nawet Knot i całe Ministerstwo
przyznało się do tego, że Voldemort powrócił. Musi o tym porozmawiać z
przyjaciółmi. Kolejne listy były od Nevilla i Luny. Ich treść była podobna,
obydwoje dziękowali za zaufanie, którym obdarzył ich Harry i jeżeli chce to
może powierzyć im trochę informacji. Jego tajemnice będą przez nich dobrze
strzeżone. A nawet jeżeli nie zechce im nic powiedzieć to i tak staną po jego
stronie w walce. Wiadomość od Ginny była bardzo krótka, co nieco zmartwiło
Harrego. Pisała ona jedynie, że z kostką jest w porządku i żeby się nie
martwił, bo rodzice nie zareagowali aż tak strasznie. Nie wspomniała za to ani
słowem o tym, czy chce spotkać się z nim, by móc porozmawiać. Miał nadzieje, że
kiedy przyjedzie do Nory to znajdzie odwagę, by z nią pomówić. Za to list od
Państwa Weasleyów był długi.
Kochane dziecko,
Kochane dziecko,
na
pewno nie mamy do Ciebie pretensji o tą wyprawę do Ministerstwa. Jak znam
własne dzieci to one same chciały polecieć z Tobą a nic ich nie powstrzyma od
zmienienia raz podjętej decyzji. Po za tym, jak możemy odwrócić się od Ciebie,
jeżeli tak wiele zawdzięczamy Ci. To dzięki Tobie żyje Ginny i mój mąż. Ponadto
wiem od bliźniaków, że to Ty pomogłeś rozkręcić ich biznes, za co nie wiem, czy
Ci dziękować, czy na Ciebie nakrzyczeć. Oni przecież powinni skończyć najpierw
szkołę. Skłoniliśmy Dumbledore, żeby pozwolił Ci przenieść się do nas na resztę
wakacji. Spakuj się. Jutro ok. 12 Artur przybędzie po Ciebie. Dyrektor chciał
wysłać po Ciebie część Zakonu tak jak rok temu, ale Artur przekonał go, że to
nie będzie dobry pomysł. Nie chciał straszyć Twojej rodziny bardziej, bo na
pewno mają w pamięci poprzednie spotkania z czarodziejami a co słyszałam nie są
to miłe wspomnienia. Nie wiem, czy wujostwo zrobiło Ci jakiś tort, więc jak
przybędziesz do Nory to będzie czekać na Ciebie ciasto. Ponadto wiedz, że nigdy
nie żałowaliśmy, że podszedłeś do nas na peronie, by spytać się o drogę do
pociągu i tego, że zaprzyjaźniłeś się z Ronem. Cieszymy się, że uważasz się
częścią naszej rodziny. My też uważamy Cię za swego syna. Nawet chcieliśmy,
żeby to stało się bardziej formalnie. Na początku Twojego drugiego roku, gdy
dowiedzieliśmy się, że masz kraty w oknach i że wujostwo Cię głodzi. Pytaliśmy
się Dumbledora, czy możemy Cię zabrać do Nory na zawsze, ale odmówił nam.
Stwierdził, że na Privet Drive jesteś bardziej bezpieczny. Co do karania moich
dzieci to nie martw się, wierzę, że rany, które ponieśli są wystarczającą karą.
Molly Weasley
List ten uspokoił
Harrego trochę, bo wiedział, że jeżeli będzie miał jakieś problemy to może zawsze
zwrócić się do państwa Weasley. Zmartwiło go jedynie, że list ten potwierdził
jego wcześniejsze podejrzenia co do dyrektora. Dumbledore nie jest do końca z
nim szczery. Harry co raz bardziej przestawał mu ufać. Zastanawiał się,
dlaczego nie pozwolił mu zamieszkać w Norze. Przecież obecnego miejsca
zamieszkania nie uznawał za dom, więc bariery powinny nie działać albo być za
słabe. A do tego przecież w ciele Voldemorta płynęła ta sama krew, co w nim i w
Lily. Chłopiec zastanawiał się także, dlaczego Czarny Pan nie zaatakował go na
Privet Drive. Przecież tutaj jest najmniej strzeżony. Chyba, że tak się bał
tych barier ochronnych, które dała mu jego matka w momencie śmierci. Może nie
przyszło mu do głowy, że dzięki temu rytuałowi na cmentarzu ochrona ta przeszła
też na niego. Właśnie takie rozmyślenia przerwał mu odgłos kilkunastu
deportacji. Chyba Voldemort wreszcie wpadł na ten sam pomysł co Harry przed
chwilą…
Rozdział jak narazie nic nie wnosi, ale mam nadzieje, że się podobał.
Kornelia Kuk
***
Kornelia Kuk
Bardzo fajny rozdział ;-) Nie wnosi zbyt wiele, ale myślę, że stanowi nieodłączną część fabuły :D
OdpowiedzUsuńBlog dodaję do obserwowanych ;P
A teraz trochę poględzę ;P
Ogólnie masz lekki, przyjemny styl, nie mogę się czepiać, że za krótko, czy coś tam jeszcze. Opisy bohaterów i ich zdjęcia są przecudowne, kocham takie blogi. Moim zdaniem masz pomysł i potrafisz zaintrygować czytelnika i spowodować, że nie będzie mógł oderwać się od opowiadania ;-) Przynajmniej tak było ze mną :P
Tak na marginesie, to zapraszam do siebie na maddieravenclaw.blogspot.com
Pozdrawiam,
PomyLuna ;*
Super notka ^^. Masz dość lekki i przyjemny styl pisania. Mam nadzieję że coś jeszcze się tu pojawi, bo naprawdę lubię parringi Harry'ego i Ginny. A poza tym jestem ciekawa co też Voldemort wymyślił z tym atakiem >jestem odwieczną fanatyczką Voldka :) <
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że szybko coś napiszesz, bo jestem strasznie ciekawa co dalej!
PS. Zgadzam się z komentarzem u góry!
Witaj!
OdpowiedzUsuńJeżeli chcesz zdobyć więcej czytelników, to zapraszam na:
http://kochamczytacblogi.blogspot.com/?m=1
Jest to spis blogów.
Pozdrawiamy,
Załoga Kocham Czytać Blogi.
Nigdy nie byłam dobra w pisaniu tego typu rzeczy,ale chciałam tylko ci przekazać że bardzo mi się podoba😘
OdpowiedzUsuńListy trochę smutne. Hm, Harry przepraszający Snapea? To mi się w głowie nie mieści. Jakżeby inaczej, Hermiona wysyłająca spis ksiąg czy informująca, że znów coś przeczytała akurat to się nigdy nie zmieni. Weasleyowie jak zwykle życzliwi. Hm, Harry zastanawiający się sam nad czymś? Czy to trochę nie za szybko? Z tego co pamiętam to Harry był raczej człowiekiem topornym... Znaczy, no, główne rpzemyślenia należaly do Hermiony, no, ale jest ok. Krew Harryego płynąca w żyłach wężogębego... No i pewnie wpadł na to, że ochrona też jego dotyczy. Aż idę przeczytać następny rozdział
OdpowiedzUsuń